Tag: napad drgawek

Dzień z życia medyka vol. 8. „Padaka”

Splot wielu różnych okoliczności spowodował, że dość długo musieliście czekać na kolejny wpis z serii „Dzień z życia medyka”. Od ostatniego wpisu wiele się wydarzyło, na przykład Pogotowie Ratunkowe w Kaliszu przestało być samodzielną jednostką i stało się częścią Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. Czy to dobrze, czy też źle – czas pokaże. Nasze zmagania z rzeczywistością toczą się bez zmian.

„Padaką” w medycznym slangu nazywamy atak drgawek, który może mieć bardzo wiele różnych przyczyn, jednak najczęściej jest to napad drgawek padaczkowych.

plecy09.00 -„atak padaczki” – w chwili przybycia pacjent splątany (co zresztą jest typowe po napadzie drgawek), nie wie co się stało i co gorsza – nie wie gdzie się znajduje. Nie ma żadnych dokumentów i co chwila podaje inne dane. To też się zdarza po napadzie drgawek. Pacjent twierdzi, że na nic nie choruje, ale nie możemy go w takim stanie zostawić na pastwę losu. → SOR

13.00 – „drgawki, rana twarzy” – koledzy pacjenta nie owijają w bawełnę: choruje na padaczkę, nadużywa alkoholu (dziś jeszcze nie zdążył nic wypić). Lubię taką szczerość. Pacjent miał pecha, bo podczas napadu drgawek wpadł w potłuczone szyby, co spowodowało dodatkowo ranę ciętą głowy. Ale nie tylko, bo podczas dokładnego badania okazało się, że pacjent ma też ranę klatki piersiowej. Odłamek szkła przebił się przez skórzaną kurtkę, dżinsową kurtkę, bluzę, koszulę, podkoszulek i wpił się w ciało pacjenta. Trzeba pamiętać, że rany klatki piersiowej mogą być bardzo niebezpieczne. I to kolejny dowód na to, że warto dokładnie badać pacjentów. → SOR

17.00 – „rana głowy, drgawki” – jeden z kaliskich marketów. Tym razem młody człowiek, chorujący na padaczkę. Na pochwałę zasługuje bardzo profesjonalne zachowanie pracowników marketu, którzy przytrzymali poszkodowanego podczas napadu drgawek, ułożyli go w pozycji bezpiecznej oraz zaopatrzyli ranę głowy. Aż miło patrzeć, bo to się rzadko zdarza. Typowe objawy, jak po napadzie drgawek + rana głowy = SOR.

Trzy wyjazdy i wszystkie trzy w pełni uzasadnione, co się rzadko zdarza. Jednostka chorobowa niby ta sama, ale przyczyny prawdopodobnie różne. Wracając z drugiego wyjazdu zobaczyliśmy, jak nasz pierwszy pacjent maszerował ulicą Poznańską „w dół”. 


Mity na temat pierwszej pomocy

Na temat udzielania pierwszej pomocy krąży cała masa mitów. Niektóre z nich są tak silne, że część z nas z tego powodu nie udziela pierwszej pomocy, bądź robi to – najdelikatniej mówiąc – nie do końca dobrze.

W tym wpisie postaram się przytoczyć kilka z nich i od razu je obalić.

Najczęściej spotykane mity:

  • „lepiej nie dotykać poszkodowanego, bo można zrobić coś źle i w ten sposób mu zaszkodzić“ – a w jaki sposób zaszkodzić komuś, kto jest nieprzytomny, nie porusza się i nie oddycha? Jedynie przez zaniechanie, czyli właśnie przez nicnierobienie…
  • „jak zrobimy coś źle, to poszkodowany może nas pozwać do sądu” – pozwać to może nas każdy i za cokolwiek (na drodze postępowania cywilnego), ale za to, że chcieliśmy go ratować? Niech spróbuje…;-)
  • „podczas napadu drgawek należy włożyć coś do ust, żeby poszkodowany nie odgryzł sobie języka“ – podczas napadu drgawek zazwyczaj występuje szczękościsk, który powoduje, że ciężko jest otworzyć usta poszkodowanego. Poza tym, nie ma takiej potrzeby. Nie ma możliwości, żeby poszkodowany „odgryzł” sobie cały język. A jeśli go sobie przygryzie (co jest możliwe), to z tego powodu nie umrze. Natomiast, gdy wpychając mu coś na siłę do ust (klucze/zapaliczka/portfel/łyżka – takie rzeczy widziałem), to istnieje ryzyko uszkodzenia zębów, a nawet spowodowania niedrożności dróg oddechowych przez ciało obce.
  • „podczas napadu drgawek należy przypiąć język agrafką do policzka” – podobna bzdura, jak wyżej.
  • „oparzone miejsce należy polać olejem, lub alkoholem” – oparzone miejsce należy chłodzić. I tyle w tym temacie.
  • „podczas uciskania klatki piersiowej połamiemy żebra” – owszem, to możliwe. Natomiast w przypadku, gdy poszkodowany jest nieprzytomny, nie reaguje i nie oddycha jedyną szansą dla niego jest właśnie uciskanie klatki piersiowej, najlepiej połączone z oddechem zastępczym. Nie myślmy więc o negatywnych konsekwencjach, tylko o tym jak możemy pomóc.
  • „gdy dziecko się zadławiło należy umieść jego rączki” – zdecydowanie nie, ponieważ istnieje ryzyko, że ciało obce dostanie się głębiej. Prawidłowe postępowanie opiszę wkrótce.
  • „poszkodowanego nieprzytomnego należy polać zimną wodą” – a powie mi ktoś w jakim celu?
  • „poszkodowanego po wypadku nie należy dotykać, bo może mieć uszkodzony kręgosłup” – owszem, może mieć. Ale w pierwszej pomocy podstawą (oczywiście po zapewnieniu bezpieczeństwa) jest ocena i zachowanie drożności dróg oddechowych. Większość poszkodowanych po urazie umiera właśnie z powodu niedrożności dróg oddechowych…
  • przykładanie lodu na oparzenia – nie! lód obkurczy naczynia krwionośne, a przez to utrudni „oddawanie” ciepła.

 

Mitów jest znacznie więcej, więc gdy mi się coś przypomni, to uzupełnię wpis.


motocyklisci kalisz gremium kalisz
  • Kategorie

  • Archiwum

  • Zapraszam na Facebooka :-)

  • Moje filmy

    Śnieżka
    Śnieżka
    X Mistrzostwa Polski
    X Mistrzostwa Polski
    Rowerowo...
    Rowerowo...
    Pieszy. No przecież na pasach jest, nie?
    Pieszy. No przecież na pasach jest, nie?
  • © 2011 Jakub Rychlik. Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione. Autor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za szkody mogące wyniknąć z niewłaściwego zastosowania prezentowanej na stronie www.jakubrychlik.pl wiedzy w praktyce.
    Motyw iDream: Templates Next , tłumaczenie: WordpressPL | Działa na WP