Jak prawidłowo zachować się słysząc i widząc pojazd uprzywilejowany? Zatrzymać się? Zjechać na pobocze? A może przyśpieszyć?

Zacznijmy od definicji: pojazd uprzywilejowany – pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi (…) (art. 2 ust. prawo o ruchu drogowym).

Pojazdami uprzywilejowanymi mogą być między innymi pojazdy:

  • ochrony przeciwpożarowej (PSP, OSP)
  • ratownictwa chemicznego
  • Policji
  • zespołów ratownictwa medycznego
  • Straży Granicznej
  • Biura Ochrony Rządu

 

Pełen katalog określa art. 53 ustawy prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602 z późn. zmianami).

Zgodnie z przepisami, każdy uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, lub w razie potrzeby zatrzymanie się. Oznacza to, że nie tylko kierowca pojazdów silnikowych, ale także rowerzyści, jadący na wrotkach, rolkach, deskorolce, konno, czy też piesi powinni ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego.

Warto wiedzieć, ze kierujący pojazdem uprzywilejowanym w pewnych okolicznościach (np. uczestnicząc w akcji związanej z ratowaniem życia, mienia, czy zapewnienia bezpieczeństwa), spełniając określone warunki, może pod warunkiem zastosowania szczególnej ostrożności nie stosować się do przepisów ruchu drogowego.

Jak to bywa w praktyce? Różnie. Najczęściej jeśli już nas widać i słychać (a z tym bywa różnie biorąc pod uwagę „dyskoteki na kółkach”), kierujący pojazdami starają się zjechać na pobocze, usunąć się z drogi przejazdu. Wyjątkiem niestety często bywają piesi, co widać na załączonym filmiku. Dla pieszego często nadrzędnym celem jest dotarcie do celu. „Przecież jestem na pasach, mam pierwszeństwo…”. Jakie mogą być konsekwencje takiego myślenia, chyba nie muszę tłumaczyć…

Jadąc „na sygnale” my również się narażamy. Znane mi jest wiele przypadków wypadków karetki jadącej do pacjenta, lub z pacjentem. Nie robimy tego dla zabawy, ale po to, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce i w ten sposób jak najlepiej udzielić pomocy poszkodowanym. O tym, jakie ma znacznie czas już pisałem i zapewne pisał będę jeszcze nie raz.

W pierwszym filmiku proszę zwrócić uwagę na moment:

  • 0:45 – „spacerek przez jezdnię”
  • 1:06 – „przecież jestem na pasach”.

 

Gwarantuję, że w obu przypadkach widać nas było z odległości 100 – 150 metrów (w linii prostej), a słychać znacznie wcześniej…

Pamiętaj, że kiedyś pogotowie może do Ciebie jechać na sygnale…