Temat może nie jest porywający, ale warto wiedzieć, że każdy z nas ma prawny obowiązek udzielenia pierwszej pomocy.
Warunkuje to kilka aktów prawnych:
- art. 162 kodeks karnego
- art. 44 ustawy prawo o ruchu drogowym
- art. 4 ustawy o państwowym ratownictwie medyczny
- art. 207 kodeksu pracy
- art 93 kodeksu wykroczeń.
Najdalej idące konsekwencje nie udzielenia pierwszej pomocy określa art. 162 kk:
§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Mówiąc po ludzku: za nie udzielenie pomocy grozi nam nawet do 3 lat za kratkami. Kara oczywiście może być mniejsza, lub może jej wcale nie być. Kiedy ów artykuł najczęściej ma zastosowanie? Najczęściej w przypadku zdarzeń drogowych, gdy jeden uczestników (zazwyczaj ten, który jest w lepszym stanie) oddala się z miejsca zdarzenia pozostawiając pozostałych poszkodowanych na pastwę losu. Nie mam zamiaru nikogo tutaj straszyć konsekwencjami nie udzielenia pierwszej pomoc, chcę jedynie uświadomić, że takie regulacje prawne istnieją.
Musimy mieć również świadomość tego, że nigdy nie wiem gdzie i przez kogo jesteśmy obserwowani.
Co raz bardziej powszechny staje się monitoring, kierowcy zakładają w autach minikamery, które w sytuacjach niejednoznacznych mogą być materiałem dowodowym, egzaminacyjne „L-ki” wyposażone są w kamery… Pamiętam również sytuacje, gdy na miejscu wypadku byliśmy filmowani przez świadków zdarzenia za pomocą telefonów komórkowych.
Warto również wiedzieć, że brak umiejętności nas nie usprawiedliwia. Przecież każdy z nas miał kilka możliwości nauczenia się pierwszej pomocy (w ramach dawnego „przysposobienia obronnego”, BHP, kursu na prawo jazdy itd.).
Od każdej reguły są oczywiście wyjątki. Pamiętajmy, że zawsze nadrzędne, najważniejsze jest nasze własne bezpieczeństwo. Z tym, że zagrożenie musi być REALNE, a nie wyimaginowane (o zagrożeniach będzie później).
Przy okazji rozwieję mit: nie można nas ukarać za to, że chcieliśmy komuś pomóc, a nam nie wyszło. O ile oczywiście trzymamy się zasad pierwszej pomocy i nie przekraczamy swoich uprawnień. Wiele razy słyszałem „lepiej nic nie robić, bo jeszcze poszkodowanemu zaszkodzimy”. Zawsze wtedy daję kontrę: „a jak zaszkodzić komuś, kto jest nieprzytomny, nie porusza się i nie oddycha?”. Zaszkodzić można właśnie przez zaniechanie… Warto wiedzieć, że ratując ludzkie życie możemy poświęcić dobra materialne, a odpowiedzialność ponosi wtedy skarb państwa. Jeśli ktoś więc ma garnitur nawet za 10 tys. zł, za zachodzi konieczność rozcięcia go (np. aby zatamować masywne krwawienie), to nie obawiajmy się tego robić!
Warto również wspomnieć, że każdy kto udziela pierwszej pomocy oraz podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. — Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.) dla funkcjonariuszy publicznych. Po naszemu? Jeśli podczas udzielania pierwszej pomocy ktoś zacznie nas wyzywać, to TEORETYCZNIE taka osoba powinna być ścigana z urzędu. W praktyce różnie z tym bywa.
17 maja 2011 dnia 16:39
Prawo prawem, a życie życiem. Niestety, ludzie po prostu się nie chcą angażować.
21 maja 2011 dnia 08:24
Nie chcą i to bardzo często prowadzi do tragedii. W stanach nagłych niezwykle istotne jest to, co zrobią bezpośredni świadkowie zdarzenia. Od nich często zależy czy poszkodowany przeżyje i jakie będzie jego dalsze życie…
21 sierpnia 2017 dnia 07:29
a jak wygląda sprawa odpowiedzialności w przypadku krwawienia. jesli nie mam przy sobie rękawiczek lateksowych to kontakt z krwią może prowadzić do zarażenia np. HIVem.
Czy w takim przypadku istnieje obowiązek dotykania ofiar zdarzeń drogowych?
19 listopada 2017 dnia 19:20
Bandyta zaatakował kogoś i ten ktoś obronił się używając paralizatora a potem natychmiast zaczął uciekać . Mądry film / w cudzysłowiu / instrukcja jednej z firm paralizatora mówi żeby pamiętać po użyciu paralizatora o obowiązku udzielenia pomocy napastnikowi . Wyśmiałem ich . Napastnik stanowi dla mnie zagrożenie życia lub zdrowia i nie ma takiego obowiązku . Inny przykład bez użycia paralizatora . Kobieta zostaje zaatakowana przez gwałciciela . Ma ściągnięte majtki a bandyta leży na niej . Ona wyczuwa pod ręką kamień i walnęła bandytę tym kamieniem . On jest oszołomiony i krwawi . Ona wciąga majtki i ucieka . A może powinna cucić bandytę usta-usta . ???
19 listopada 2017 dnia 19:32
Bandyta który zaatakuje swoją ofiarę i zostanie obezwładniony paralizatorem nie może przecież być ratowany przez ofiarę bo stanowi dla ofiary zagrożenie życia lub zdrowia . Ofiara ucieka a nie jak jedna firma sprzedająca paralizatory w filmie instruktażowym mówi na koniec żeby pamiętać o obowiązku udzielenia napastnikowi pomocy . To jakiś nonsens . Kobieta napadnięta przez gwałciciela walnie go w głowę kamieniem . Gwałciciel krwawi i jest oszołomiony . Ona ucieka jak najszybciej . Wg interpretacji sprzedającego powinna go ratować na przykład cucąc go usta-usta . Idiotyzm .Ta firma nazywa się militaria.pl