Poszkodowany powinien siedzieć, lub znajdować się w pozycji półsiedzącej. Pochyl („pochyl“, a więc do przodu!) poszkodowanego, każ mu wydmuchać nos, a następnie zacisnąć skrzydełka nosa. Poszkodowany powinien oddychać przez usta i odpluwać spływającą po tylnej ścianie gardła krew. Na czoło, kark, okolicę nosa warto przyłożyć chłodny kompres (np. ręcznik zmoczony zimną wodą).
Poszkodowany powinien trzymać zaciśnięte skrzydełka nosa przez ok. 7 – 10 minut (z zegarkiem w ręku!). Nie ma żadnego „sprawdzania“, bo „może już nie leci“. Trzymamy i koniec! Chyba, że dzieje się coś, co zmusi nas do podjęcia innych działań.
Krwawienie z nosa najczęściej ustaje po ok. 5 – 10 minutach, pod warunkiem, że damy szansę zadziałania naturalnym reakcjom obronnym naszego organizmu (zwężenie naczyń, wykrzepianie).
Nie wolno odchylać głowy (czyli do tyłu), ponieważ może to powodować połykanie krwi, która ma właściwości prowokujące wymioty. Wymioty spowodują wzrost ciśnienia krwi (pośrednio oczywiście), a to spowoduje nasilenie krwawienia… I tak w kółko.
3 listopada 2011 dnia 15:43
od kiedy pamiętam uczono mnie, żeby przy krwawieniu z nosa odchylać głowę do tyłu.
4 listopada 2011 dnia 16:51
Cóż, różni ludzie różnych rzeczy uczą/uczyli. 😉
9 listopada 2011 dnia 14:57
Mnie też kiedyś na po uczyli, żeby odchylać głowę.
12 listopada 2011 dnia 07:47
Nic na to nie poradzę. Wiem jak jest, ale też wiem jak powinno być i to właśnie opisuję 🙂
16 grudnia 2011 dnia 22:24
i społeczeństwo nadal niestety żyje w tym błędnym przekonaniu, żeby odchylać głowę.
12 lutego 2012 dnia 22:07
Fotka z „hotelu PO Bogdanie”.
13 lutego 2012 dnia 07:33
Zgadza się 🙂
27 lipca 2014 dnia 20:09
A jak w ciagu tych 10 min nie przestanie lecieć? O.o