Już nie raz zdarzało mi się słyszeć podczas udzielania pomocy, badania poszkodowanego, że zadaję zbędne pytania. Czasem wręcz słyszę teksty w rodzaju: „Przecież widać, że ma nogę złamaną, nie?! Więc po co te pytania o leki?!”
Otóż drogi Pacjencie, Rodzino Pacjenta, Kolego Pacjenta, Świadku Zdarzenia, informuję, że o pewnych sprawach jednak dobrze wiedzieć. Ba, pewne informacje mogą mieć kluczowy wpływ na dalsze losy naszego poszkodowanego. Dlatego wywiad medyczny jest integralną częścią postępowania z każdym naszym pacjentem, poszkodowanym (terminy te stosuję zamiennie).
Aby ułatwić zapamiętywanie stworzono schemat SAMPLE (w wersji anglojęzycznej powstał od pierwszych liter kluczowych pytań). Jedna z polskich wersji (różnice są niewielkie i dotyczą tłumaczenia, a nie sensu) wygląda następująco:
S – symptomy/objawy (inaczej: co dolega?)
A – alergie (czy nasz pacjent jest na coś uczulony?)
M – medykamenty (leki stosowane przez pacjenta)
P – przebyte choroby/ciąża
L – lunch (kiedy pacjent ostatnio jadł, ewentualnie co to było?)
E – ewentualnie co się stało (jakie były okoliczności zdarzenia)
Wywiad SAMPLE nie musi być przeprowadzony idealne w tej kolejności i w ten sposób. Ważne jednak, żeby te kluczowe pytania były zadane. W razie potrzeby wywiad można dowolnie rozszerzyć. Na przykład podejrzewając zatrucie pokarmowe należy skoncentrować się na tej części, ale nie wolno pomijać pozostałych pytań.
Niekiedy warto też wypytać rodzinę, świadków zdarzenia, czy nie odczuwają podobnych dolegliwości. Tutaj na myśli przychodzi mi wezwanie sprzed kilku lat, do wymiotującego dziecka. Podczas badania okazało się, że podobne dolegliwości mają także rodzice, a do tego pies „dziwnie się zachowywał” (relacja jednego z rodziców). Co im było? Odpowiedź znajduje się tutaj.
A wracając do tematu – SAMPLE jest procesem ciągłym, a zbieranie wywiadu nie powinno utrudniać, ani przerywać badania pacjenta. A co w sytuacji, gdy pacjent jest głęboko nieprzytomny, lub niewiarygodny (na przykład jest pod wpływem alkoholu)? Wtedy jedyną szansą na uzyskanie jakiejkolwiek informacji jest wywiad zebrany od świadków zdarzenia.
W związku z powyższym bardzo proszę nie obrażać się, na lekarza, pielęgniarkę, czy ratownika medycznego o to, że zadają błahe z pozoru pytania. Robią to dla dobra pacjenta, a nie z własnej ciekawości.
22 stycznia 2014 dnia 10:23
Oczywiście ,że pytania te nie są zbędne …lepiej zadawać więcej pytań niż mniej 🙂 Bardzo dobry wpis 🙂
1 lutego 2014 dnia 08:13
Podobno „kto pyta nie błądzi” 😉
22 stycznia 2014 dnia 11:39
Może Panu od nogi zależało tylko na Niej 😉 zgadzam sie pytać trzeba, lepiej za dużo niż, za mało i mieć później samemu problemu z powodu takiego „przypadku” 😉
1 lutego 2014 dnia 08:12
Ludzie niestety nie mają świadomości, jak ważne są to informacje, a poza tym każdy z nas jest inny. To, co dobra dla mnie niekoniecznie będzie dobre dla kogoś innego…
29 stycznia 2014 dnia 12:42
Przede wszystkim ogromny szacunek dla wszystkich ratowników medycznych. Podziwiam za cierpliwość i opanowanie w niektórych sytuacjach. A co do pytań to wiadomym jest, że aby fachowo udzielić pomocy i nie skrzywdzić ( zaszkodzić) trzeba się dowiedzieć jak najwięcej.
1 lutego 2014 dnia 08:11
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Pozdrawiam,
JR
23 lipca 2014 dnia 15:06
Miałem kiedyś przypadek, że zapytałem się poszkodowanego o grupę krwi, mimo że miał tatuaż na ręku. I wielce on się oburzył, że pytam się go o to. Przecież na ciele można wytatuować sobie wszystko, trzeba to potwierdzić. Pacjenci nie wiedzą, że te według nich głupie pytania często mogą zaważyć na ich zdrowiu. Dobry wpis, prześlę go innym znajomym 🙂
24 lipca 2014 dnia 11:27
A co z użytecznością numeru ICE? 😉
24 lipca 2014 dnia 11:38
Sama idea karty, czy numeru karty ICE wpisanego w telefonie jest dobra. Jednak w praktyce zespoły ratownictwa medycznego raczej nie korzystają z tej opcji, ponieważ nie mają prawa przeszukiwać poszkodowanych. Inaczej: gdyby taką kartę poszkodowany trzymał w ręce, to z pewnością bym na nią zerknął. Ale jeśli ma ją schowaną w portfelu, czy kieszenie, to ja jej tam szukał nie będę.
Dlatego moim zdaniem lepszym rozwiązaniem jest opaska/bransoletka z numerem telefonu, informacją o chorobach przewlekłych.
Polecam artykuł: http://www.faktykaliskie.pl/ice-czyli-w-razie-wypadku
24 lipca 2014 dnia 16:42
„opaska/bransoletka z numerem telefonu, informacją o chorobach przewlekłych” –> ciekawa alternatywna 🙂 i zapewne pomocna dla wszelkiego rodzaju służb ratowniczych 🙂
Pozdrawiam!
6 września 2014 dnia 18:09
No niby tak ale co da taki wywiad wśród świadków? Mogą co najwyżej powiedzieć co się stało. Raczej nie będą posiadać żadnej wiedzy o poszkodowanym 🙂
8 września 2014 dnia 06:45
Komentarz został wychwycony przez system jako spam (i słusznie). Edytowałem go usuwając adres, ponieważ mój blog to nie jest tablica ogłoszeń. Zostawiłem jednak ten komentarz, ponieważ to stwierdzenie wymaga wyjaśnienia. Otóż od świadków zdarzenia można się dowiedzieć bardzo dużo, nawet jeśli nie znają poszkodowanego. Zdarza się, że świadkowie zdarzenia są jedynym źródłem informacji o poszkodowanym.