Całkiem niedawno – około 14.00 dostajemy dość dramatyczne wezwanie: nieprzytomna, brak kontaktu.
Lecimy na sygnale dwie wioski dalej. Na miejscu zastajemy 75-letnią, przytomną już kobietę oraz jej córkę. Z wywiadu wynika, że dziś rano, ok. 9.00 starsza pani potknęła się i upadła. Cóż, zdarza się. Drążę dalej temat i pytam córki: co się stało, że akurat teraz pani wezwała pogotowie? Pani mówi, że mama się źle czuła, więc jej dała taki (o właśnie taki!) lek pod język (dla nie medyków – szybka droga wchłaniania). Dwa razy psiknęła, a później pani straciła przytomność.
No i klocki zaczęły do siebie pasować. Lek, który córka podała mamie dość szybko obniża ciśnienie tętnicze krwi. A nagły spadek ciśnienia krwi może powodować utratę przytomności, a nawet nagłe zatrzymanie krążenia. Poza tym, lek ten należy stosować w pewnych określonych sytuacjach, a nie na „złe samopoczucie”.
Pani oczywiście idzie w zaparte twierdząc, że lekarz (niestety nie pamięta jaki lekarz) kazał to dać, jak się mama będzie źle czuła. Poprosiłem więc, żeby pani uważnie przeczytała sobie ulotkę od tego leku, a szczególnie wskazania do podania leku. Pani obiecała, że „później to przeczyta”. Cóż, widząc pani nastawienie śmiem w to wątpić…
Pamiętajmy, że nie każdy lek, który jest dobry dla nas będzie dobry dla innych. Poza tym może czasem warto zajrzeć do ulotki leku, zamiast eksperymentować (bo jak to inaczej nazwać?) i narażać innych na utratę życia bądź zdrowia?
19 listopada 2011 dnia 15:53
Niestety w naszym społeczeństwie lekomania jest coraz powszechniejsza.
Pamiętam dwa identyczne wyjazdy z przed jakiegoś czasu, w obydwu przypadkach zasłabnięcie/utrata przytomności. Obydwa w kościele, gdzie „jedna baba drugiej babie” wsadziła do…gęby Nitro. Ot tak, bo nieznajoma sąsiadka z ławy źle się poczuła, a przecież trzeba sobie pomagać :-).
20 listopada 2011 dnia 06:46
Nitro i jego „kościelne” zastosowanie to pogotowiana klasyka 😉 Będzie o tym wpis.
30 czerwca 2013 dnia 19:24
lekomania naszego społeczeństwa niestety bierze się z tego, że najłatwiej coś łyknąć, a lekarze lubią w tym pomagać, masz katar weź tabletkę, boli głowa weź tabletkę etc,etc, a jak takie bez recepty już „nie działają” biegiem do lekarza rodzinnego, a on na odczepne przepisuje wszystko czego pacjenci chcą, bo przecież każde skierowanie na badania „ich kosztuje”.
18 lipca 2013 dnia 15:51
Biorąc pod uwagę łatwą dostępność do leków (apteka, kiosk, market, stacja benzynowa, sklep, czy w końcu lekarz rodzinny/inny specjalista) nie ma się co dziwić…
21 sierpnia 2014 dnia 22:34
Chcesz do nieba wysłać sprintem, psiknij babciu nitromintem:)
24 sierpnia 2014 dnia 14:29
Tytuł tego wpisu (tak jak i kilku innych) powinny stać się inspiracją i jedncześnie sztandarowymi hasłami akcji prospołecznych na rzecz wybijania ludziom glupoty z głów! Brawo panie Jakubie!