Przed tygodniem po raz kolejny wzięliśmy udział w Międzynarodowych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym Rallye Rejviz. Wystartowaliśmy w zespole trzyosobowym (w ostatniej chwili z powodów osobistych z udziału w Rallye zrezygnował Andrzej Nabzdyk). Jak zwykle każdy z innej bajki: Marcin Soboń z Łomży, Paweł Kukla z Tarnowa i moja skromna osoba. Wspierała nas dzielnie Ewa Piekarska. Startowaliśmy jako team Polskiej Misji Medycznej.

W tym roku w Rallye wystartowały 93 zespoły z Czech, Estonii, Japonii, Kanady, Cypru, Litwy, Węgier, Niemiec, Holandii, Austrii, Rumunii, Grecji, Słowacji, Słowenii, Turcji, USA, Wielkiej Brytanii i Polski (3 zespoły).

Podobnie, jak rok temu międzynarodowy zespół przygotował trzynaście zadań oznaczonych literami alfabetu greckiego. Poniżej krótki opis zadań, z jakimi musieliśmy się zmierzyć. Dziewięć zadań oznaczonych było, jako „dzienne”, a trzy jako „nocne”. Czesi oprócz leczenia oczekiwali postawienia diagnozy, wyboru szpitala, do którego będą transportowani pacjenci oraz sposoby transportu. W kolejnych wpisach postaram się dokładniej opisać kilka z zadań, ponieważ zdecydowanie na to zasługują.

Alfa – „Matka wzywa do dziecka, które miało wypadek. Miła i spokojna okolica, bogate sąsiedztwo” – Na miejscu dziewczynka, ok. 10 – 12 lat, pozwala się zbadać, ale nie chce z nami rozmawiać. Widoczne jedynie poparzone dłonie. Ale nie z nami te numery! Pod ubraniem dziecko miło liczne ślady bicia, a nawet przypalania papierosem. Wstępne podejrzenie (oczywiście tylko w naszych głowach, aby nikogo nie „spłoszyć”) padło na nieobecnego na miejscu zdarzenia ojca. Oczywiście udawaliśmy, że nic nie podejrzewamy, a dziecko chcemy zabrać z powodu oparzeń (co zresztą też było prawdą). Poszło nam nieźle. Z ciekawostek – Czesi punktowali rozmowę z dzieckiem bez obecności rodzica. W Polsce – nie do pomyślenia…

Beta – „Dziecko znalezione przy drodze przez sąsiadów. Możliwe, że spadło z roweru” – Klasyczny „urazowy” pacjent. Klasycznie nerwowi rodzice 😉

Delta – „Wypadek – zderzenie kilku aut na autostradzie” – Symulacja na zasadzie gry komputerowej. Joystick do ręki i spacerujemy ludzikami po ekranie. Naszym zadaniem było znalezienie poszkodowanych i wykonanie triage’u (selekcji poszkodowanych).

Epsilon – „Wypadek samochodowy z kilkoma poszkodowanymi” – Po przybyciu niespodzianka. Auto opleciona kablami wysokiego napięcia zwisającymi ze słupa. W środku trzy osoby, na zewnątrz jedna. Zadanie ciekawe i dość złożone – dwie dziewczyny – bez obrażeń Marcin zabrał do karetki na „pogaduchy”. Mężczyzna siedzący pod słupem – zgon przed przybyciem. Razem z Pawłem zajęliśmy się trzecim poszkodowanym – nieprzytomny kierowcą auta. Jak przystało na instruktorów ITLS, modelowo przebadaliśmy poszkodowanego. W badaniu urazowym nic. Dość szybko wykryliśmy hipoglikemię (dla nie-medyków – zbyt niski poziom cukru we krwi). Ale to nie koniec, po podaniu glukozy nasz pacjent odzyskał przytomność i zaczął skarżyć się na ból w klatce piersiowej. W EKG piękny zawał ściany dolnej…

Iota – „Wezwanie do ‚salonu masażu’. Wzywa zdezorientowana ‚call girl’. Jej klient leży na ziemi i wygląda, jakby nie żył” – Pacjent (klient) miał klasyczne objawy zawału mięśnia sercowego. Niespodzianką było to, że przyjął viagrę, co jest przeciwwskazaniem do podania nitratów (podawanych w zawale mięśnia sercowego). Nauczony doświadczeniami z poprzedniego Rallye (straciliśmy punkty za brak badania świadka zdarzenia) dla pewności przebadałem też dziewczynę. Tym razem Czesi nie punktowali badania osób postronnych. I weź tu człowieku zrozum Czechów…

Kappa – „Wezwanie do bufetu. Starszy mężczyzna nagle upadł. Nie oddycha normalnie” – Klasyczne zatrzymanie krążenia. Jak się do roboty biorą instruktorzy ACLS i ALS, to musi się udać! Udało mi się dosyć szybko znaleźć ciało obce w drogach oddechowych, które było przyczyną zatrzymania krążenia.

Tau – „Wzywa ojciec – jego córka podczas wycieczki w górach nagle straciła przytomność” – Teren trudno dostępny, a czas liczony od momentu otwarcia drzwi karetki. Graty w ręce i lecimy. Szybkie badanie i wykryta hiperglikemia (zbyt duży poziom cukru we krwi).

Upsilon – „Rallye Rejviz to gra i zabawa” – Zabawą był zjazd na linie z 4 piętra. Punktacja: zjazd – punkty, zejście – brak punktów, skok – dyskwalifikacja 😉

Zeta – „Po ciężkiej pracy w karetce należy wam się relaks. Bawcie się!” – Zjazd tyrolski o długości ok. 60 metrów (ok. 15 metrów nad rzeką), 10 znaków do znalezienia i zapamiętania, przejście przez rzekę. Gdybym wiedział, że punktują kąpiel w rzece, to bym się wykąpał 😉

Theta„Drzewo przycisnęło drwala. Nie może się ruszać, bardzo cierpi” – Kolejny klasyczny „urazowiec”. W badaniu niestabilna miednica. Znając już trochę Czechów wiedzieliśmy, że mocno punktują leczenie przeciwbólowe, więc tak szybko jak się dało podaliśmy pacjentowi fentanyl (silny lek przeciwbólowy). Ciekawostka dla medyków – lepiej od fentanylu punktowana była ketamina. I weź tu człowieku zrozum Czechów…

Omega – Zadanie nocne – „Opiekunka wzywa do 3 miesięcznego dziecka, które nagle zaczęło płakać i ma niebieski kolor”Dziecko z zespołem Downa. Odwodnione z powodu biegunki od dwóch dni. Po podaniu płynów narastająca niewydolnością krążeniowo – oddechowa, więc podjąłem próbę intubacji. Sędzia twierdzi, że intubacja nie jest możliwa, a dziecko nadal się pogarsza. W tym momencie zacząłem przeklinać sędziego (a zarazem twórcę zadania, którego znamy z wcześniejszych mistrzostw w Turcji i Czechach) aż do trzeciego pokolenia wstecz. Co było dziecku? Wada serca. Brak diagnozy, więc niska punktacja…

Gamma – Zadanie nocne – „CPR odebrał telefon od osoby z nieznanego kraju. Komunikacja jest ekstremalnie trudna z powodu bariery językowej” – Chyba najlepsze zadanie na tych mistrzostwach. Opis wkrótce 🙂

Sigma – Zadane nocne – „17-letnia dziewczyna znaleziona przez przechodnia. Możliwe, że spadła z roweru” – Pacjent „urazowy”, który okazał się nie mieć urazu. Zgłasza jedynie duszność. Wraca z imprezy, na której wypaliła dużo papierosów. Marcin „zadzwonił” do ojca, od którego dowiedział się, że córka choruje na astmę, a przyjmuje tylko leki antykoncepcyjne. Diagnoza – zatorowość płucna.

Czesi „przeczołgali” nas przez 13 zadań w ciągu 24 godzin. Zadania były bardzo ciekawe, ale sposób oceniania po prostu „czeski” – nikt tak naprawdę nie wie o co chodzi 😉 Zajęliśmy 8. miejsce (na 24 zespoły), co może nie jest szczytem naszych marzeń, ale zabawa była przednia! Za rok kolejne Rallye Rejviz!

 

Poniżej trochę zdjęć z zadań.


 

P.S.
Miszka nie dojechał więc, rewanżu nie było – zainteresowani wiedzą o co chodzi 🙂