Alpinistą może nie jestem, ale kilka razy w górach byłem, trochę widziałem, coś tam słyszałem i mam trochę doświadczeń. Zawsze lepiej się uczyć na cudzych błędach i doświadczeniach, niż na własnych.
Aby z naszego wyjazdu w góry pozostały miłe wspomnienia warto się do niego odpowiednio przygotować. Odpowiednie przygotowanie to połowa sukcesu. Druga połowa to zdrowy rozsądek.
Dostępna jest cała masa różnego sprzętu, do wyboru, do koloru. Lepszy i gorszy, tańszy i droższy. W to zagadnienie nie będę się tutaj zagłębiał. Warto jednak przed zakupami zasięgnąć porad innych (nie tylko sprzedawcy w sklepie), poczytać opinie np. na http://ngt.pl/ czy portalach turystycznych.
Nawet wybierając się na jednodniową wycieczkę w góry (rano wyjście, wieczorem powrót) oprócz tego, co mamy na sobie warto zabrać:
- plecak – ok. 25 – 35 litrów – w coś się musimy spakować
- buty – najlepiej wysokie, 3/4 i co ważne – rozchodzone!
- nieprzemakalną kurtkę
- ciepłą bluzę, koszulę
- wodę mineralną – moim zdaniem lepiej kilka mniejszych butelek, niż jedna duża
- jedzenie: batony, bakalie, kabanosy
- termos z kawą/herbatą – lepiej nosić, niż się prosić (lub przepłacać)
- rękawiczki – nawet latem
- czapkę/kapelusz – ochroni przed deszczem, wiatrem, słońcem
- okulary przeciwsłoneczne
- apteczkę – nigdy nie wiadomo co nam (lub innym) się przytrafi
- krem do twarzy z filtrem, krem do opalania z filtrem, pomadka do ust (najlepiej małe opakowania)
- mapę okolicy – zawsze warto wiedzieć gdzie się idzie
- chusteczki higieniczne
- latarkę
- folię termiczną
- mały ręcznik (ja zabieram ściereczkę do naczyń z mikrofibry)
- nóż, sztućce
- folię przeciwdeszczową – nawet najlepsza odzież kiedyś przecieknie, warto więc ten moment opóźnić
- NAŁADOWANY telefon
- gwizdek – alternatywna metoda wezwania pomocy
- aparat fotograficzny – warto mieć jakąś pamiątkę 🙂
Większość z tych rzeczy (oczywiście oprócz jedzenia, picia) trzymam pod łóżkiem, w foliowym worku z opisem „góry”, dzięki czemu na ostatni wypad w góry spakowałem się w ciągu 10 minut. Warto wcześniej przygotować sobie checklistę i zaznaczać już spakowane rzeczy.
Pakując plecak należy w miarę równomiernie rozłożyć bagaż, przy czym najcięższa rzecz powinna być w środkowej części plecaka. Polecam przeczytać: http://plecaki.pl/htm/pakowanie.htm
Przed wyjściem na szlak warto też w miejscu zamieszkania zostawić informację dokąd się wybieramy i kiedy mniej więcej mamy zamiar wrócić. Jest to bardzo cenna informacja dla prowadzących ewentualną akcję ratowniczą. Krótko: w razie czego GOPR/TOPR będzie wiedział, gdzie nas szukać.
Będąc na szlaku warto co jakiś czas pozdrowić, zagadać innych wędrowców. Ten zwyczaj powstał wiele lat temu, gdy szlaki nie były tak dobrze oznaczone, tak bezpieczne i bywało, że wędrując cały dzień nie spotkaliśmy żywej duszy… Szkoda, że ten sympatyczny zwyczaj zanika…
Przypominam jeszcze numer alarmowy do GOPR/TOPR: 601 100 300.
Do zobaczenia na szlaku! 🙂
7 lipca 2011 dnia 13:20
A zgrzewka piwa. Albo lepiej dwie??? To też ważne wyposażenie!
7 lipca 2011 dnia 14:34
A to już wyposażenie dodatkowe 😉
7 lipca 2011 dnia 14:44
Hmmm, dla mnie dodatkowym wyposażeniem jest krem 😀 a nie ten napój nad napoje ;D
7 lipca 2011 dnia 17:01
dobrze wiedzieć 🙂 bardzo cenne wskazówki !
7 lipca 2011 dnia 23:51
Co do tego zwyczaju na szlaku … moja koleżanka zaznaczam będąc pierwszy raz w górach stwierdziła że góry mają dobry wpływ na ludzi bo nawet sąsiad z pokoju obok spotkany na ścieżce mówi dzień dobry w wcześniej nie znał takiego słowa jak wchodził a śniadanie ha ha
8 lipca 2011 dnia 22:27
stuptuty są nie zastąpione w każdej pogodzie
9 lipca 2011 dnia 11:49
Stuptuty zabieram, ale używam głównie zimą 😉
12 lipca 2011 dnia 22:13
Widziałem w różnych miejscach sklepy dla sportowców, gdzie można kupić jakieś cudowne batoniki.
Zastanawiałem się zawsze ile w nich jest energii i tych czarów na których się nie znam a ile ściemy.
Raz zrobiłem test.
Mam pracę, która czasami daje w kość. Kupiłem taki batonik, który daje organizmowi dawkę wszystkiego co potrzebne przy dużym wysiłku.
Jakoś nie czułem różnicy 😀
Co o tym sądzicie?
13 lipca 2011 dnia 08:01
Używałem kiedyś żeli energetycznych (carbosnack) jeżdżąc na rowerze. Plusem jest łatwość dozowania i półpłynna konsystencja (można spożywać ciągle jadąc). Nie zauważyłem różnicy.
W góry z batoników to tylko „M” i „S”. I zdania nie zmienię 🙂
18 lipca 2011 dnia 23:22
Warto też wbić od razu w komórkę numer najbliższego GOPR w momencie paniki wszystko wylatuje z głowy
11 kwietnia 2014 dnia 11:22
Zapraszam na checklistę rzeczy do wzięcia w góry – http://co-spakowac.pl/gory :-). Uporzadkowałem nieco wiedzę na temat pakowania.
4 sierpnia 2014 dnia 20:22
„rękawiczki – nawet latem” – potwierdzam, przydadzą się nawet latem!